sobota, 11 lutego 2023

Trochę dowodów historycznych

Około 20 tysięcy lat temu anonimowy artysta uwiecznił na ścianach Groty Pajęczej, koło dzisiejszej Walencji w Hiszpanii, dramatyczną scenę rabunku miodu przez człowieka. Trzyma on żagiew w ręku, co mimo wszystko nie bardzo widocznie pomagało, gdyż na rysunku widać roje pszczół, broniące swej własności. Podczas prac wykopaliskowych w okolicach Neapolu odkryto szczelnie zamknięte wazy z miodem. Był on wciąż jeszcze jadalny, mimo że liczył ok. 2500 lat. W grobowcach faraonów i innych ówczesnych znakomitości wśród „skarbów”, które im dawano na drogę w wieczność, znajdowano również i naczynia z miodem. A rysunki wyryte na ścianach tychże grobowców opowiadają m. in. o hodowli pszczół i o miodzie. Papirus znaleziony w Egipcie i odczytany przez Jerzego Ebersa, niemieckiego egiptologa, żyjącego w latach 1837—1898, ma już ponad 3500 lat. I otóż można w nim wyczytać, że Egipcjanie stosowali miód do leczenia ran i nie wybierali go pszczołom dzikim, ale hodowali te żądlące owady w wielkich, glinianych dzbanach. Malowidło ścienne z Alpery we wschodniej Hiszpanii przedstawia kobietę w otoczeniu roju pszczół, podczas wybierania miodu z dziupli drzew. Jest to jeden z najstarszych dokumentów bartnictwa, bo pochodzi z młodszej epoki paleolitycznej. Z czasów o wiele późniejszych, bo z okresu brązu, pochodzi znalezisko z Guldhej, w Danii, gdzie w naczyniu z kory brzozowej, umieszczonym w dębowej trumnie znaleziono żurawinowe wino słodzone miodem. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz