czwartek, 30 listopada 2017

Przezimowanie - Połączenie kłębów zimowych

Aby umożliwić wymianę pszczołom z różnych zakątków ula, potrzebne są kłęby łączące. W zależności od wielkości ramki i konstrukcji ula, połączenie możliwe jest bocznie lub pionowo. Przy długotrwałym mrozie i mniejszych rodzinach może się zdarzyć, że kłąb łączący oderwie się od głównego kłębu w jednym z zaułków pomiędzy pastrami. Pszczoły z tego kłębu tracą kontakt z resztą roju i nie są w stanie same utrzymać odpowiedniej temperatury, w wyniku czego, w odłączonej grupie, osobniki giną.
Dogodny dostęp do pożywienia może wynikać z właściwego umieszczenia wylotu ula. Gniazdo jesienne znajduje się z reguły w pobliżu wylotu, po wygryzieniu się zaś ostatnich komórek z czerwiem właśnie w tym miejscu rodzina formuje kłąb zimowy. Z tego miejsca powinien mieć on też bezpośredni dostęp do zapasów żywności.
W ulach o zabudowie ciepłej wylot ula kieruje się do środka pomieszczenia. W przypadku zabudowy zimnej stosuje się zwężony otwór zlokalizowany na bocznej ścianie ula. Odpowiednie rozwiązanie trzeba jednak przygotować jeszcze w okresie letnim i w czasie dokarmiania, aby rodzina zdążyła zorientować się w organizacji swojego gniazda.


wtorek, 28 listopada 2017

Przezimowanie

Rodzina pszczela, wbrew potocznemu mniemaniu, nie śpi w zimie. Trwa uformowana w kłębie zimowym, co pozwala jej zminimalizować wydatki energetyczne. Kłąb taki przypomina czasem grono - inną formę o podobnych właściwościach termicznych.
Przy temperaturach na zewnątrz sięgających 14 stopni C pszczoły zaczynają gromadzić się wokół środka ula - rogi pomieszczenia przestają być używane. Im zimniej, tym mocniej rój skupia się w kulę poprzecinaną plastrami. We wnętrzu takiej formacji utrzymuje się temperatura na poziomie 14-22 stopni C, a w czasie wychowaniu czerwia w odpowiednich miejscach osiąga nawet 34,5 stopnia C. Kula pszczół jest ochłodzona od zewnątrz.
Aby zminimalizować stratę ciepła, pszczoły tworzą niezależną od temperatury, zewnętrzną powłokę o różnej grubości. Izolatorem są tutaj ciała samych owadów. Zgrupowanie pszczół może wydawać się z zewnątrz mniejsze lub większe, w zależności od panującej temperatury. Od siły rodziny zależy grubość warstwy izolacyjnej, a tym samym i wymagane dodatkowe nagrzewanie. W tym celu pszczoły pobudzają mięśnie skrzydeł, co oczywiście, podobnie jak u ssaków, związane jest z wydatkiem energetycznym. Jeśli pszczół jest mało, odpowiednie nagrzanie mocno nadwyręża ich siły.
Izolacja cieplna kłębu zimowego jest znakomita. Pomiary wykazały, że w tej zimowej formacji pszczoły praktycznie nie tracą ciepła. Przy temperaturze na zewnątrz na poziomie -9,3 stopnia C, w odległości 2,5cm od kłębu pszczoły także panowała niska temperatura: -8,3 stopnia C. Dzięki swojej zdolności do izolacji i formowania się w kłąb pszczoły należą do zwierząt wyjątkowo energooszczędnych.
Obserwując pszczoły w zimowym kłębie, można ulec złudzeniu, że w ogóle się nie poruszają. Jest jednak dokładnie odwrotnie - pszczoły poruszają się niemal przez cały czas. Osobniki z zewnątrz kłębu zamieniają się miejscami z cieplejszymi pszczołami z zewnątrz. Wewnątrz kłębu owady pożywiają się zapasami, inicjując w ten sposób proces rozgrzewania organizmu. Zamiana miejsc w kłębie postępuje powoli. W tym czasie i w związku z nagrzewaniem słyszalny jest cichy szum. Jeśli słychać go po przytknięciu ucha do wlotu ula, wszystko jest w najlepszym porządku.
Im bardziej temperatura zbliża się do 0 stopni C, tym mocniejsze wrażenie bezruchu kłębu. Skrzydła pszczół znajdujących się na zewnątrz nakładają się na siebie, osłaniając owady przed zimnem dopływającym z otoczenia kłębu. W przypadku mrozów sięgających -20 stopni C może się okazać, że część osobników zamarzła. Zauważy się to jednak dopiero wtedy, kiedy temperatury wzrosną - gdy kłąb się rozwiąże, w jego  wnętrzu znajdziemy pszczoły, które padły ofiarą zimna.


piątek, 17 listopada 2017

Ochrona przed intruzami

Pojawienie się u wylotu ula rabusiów, wrogów lub zwykłych pasożytów, starających się przeniknąć do wnętrza gniazda pszczelego, wywołuje w rodzinie spory niepokój. Niektóre gatunki os, w tym szerszenie, z wielkim uporem usiłują rabować miód pszczeli. W przypadku dużych gniazd zapotrzebowanie os na białko jest tak wielkie, że posuwają się one nawet do zabijania pszczół i karmienia nimi larw. Jeśli jednak obsada strażniczek u wejścia do ula jest aktywne i odpowiednia liczna, zwykle udaje się odpędzić większość rabusiów i pozostałych intruzów.
Gdy temperatury na zewnątrz zbliżają się do 0 stopni, rodzina tworzy kłąb zimowy, rezygnując tym samym z nadzorowania wylotu ula. To świetny moment dla małych zwierząt, choćby i myszy, aby bez przeszkód wkraść się do wnętrza ula i uwić w nim gniazdo. I dla nich ul stanowi dobre schronienie, a na dodatek zapewnia duży wybór pożywienia - począwszy od pyłku, poprzez miód, skończywszy na obumarłych pszczołach. Myszy nie tylko niszczą gniazda pszczele i plastry - ich uciążliwe sąsiedztwo może wyniszczyć wiele owadów. Niezbędne jest więc zabezpieczenie przed nimi otworu wylotowego ula. Zabezpieczenia trzeba zainstalować, zanim jeszcze te małe gryzonie po raz pierwszy odnajdują drogę do smakołyków. Po zabezpieczeniu wylot ula powinien mierzyć od 0,7 do 1 cm kwadratowego na każdy plaster. Aby skutecznie chronił przed myszami, nie może być w nim szczeliny szerzej niż 6 mm. Odpowiedni efekt można uzyskać za pomocą wkładki wylotowej i metalowej siatki.


niedziela, 12 listopada 2017

Rabunki - Postępowanie w przypadku rabunku

Jeśli wokół jednego lub kilku uli spostrzeżemy szaleńczo latające pszczoły, walkę między pszczołami na wylotach uli, to niewątpliwie mamy do czynienia z napadem rabunkowym. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić w takiej sytuacji jest przymknięcie otworów wylotowych z uli. Zatykamy je trawą lub gliną tak, aby jednorazowo przez pozostawiony otwór mogła przecisnąć się tylko jedna pszczoła. W niektórych systemach uli wystarczy umieścić przed wylotem odpowiednią szybkę, która uniemożliwia bezpośrednie wlatywanie do ula, ponieważ pszczoły muszą ominąć szybkę, aby wejść do środka. Jeśli jednak w powietrzu trwa już regularne starcie, lepiej zupełnie zamknąć wloty do uli. Po upływie godziny robotnicom mija pęd do rabunku - zwłaszcza że część pszczół tkwi zamknięta w obcym ulu. Jeśli teraz otworzymy wyloty, intruzi czym prędzej powrócą do swojego ula. Konieczny jest przy tym przegląd rodziny, która padła ofiarą ataku. Jeśli wszystko jest w porządku, po prostu zamykamy ul i przenosimy go poza dotychczasowy zasięg lotów sąsiadów, i dopiero tam lekko otwieramy wlot. Jeśli jednak zaatakowana rodzina została wytrzebiona, wyjmujemy z ula wszystkie plastry z zapasami żywności i udostępniamy wnętrze rabusiom. To najlepsza metoda, ponieważ pozwala agresorom osobiście przekonać się, że w ulu nic nie pozostało już nic do zabrania, dzięki czemu pszczoły błyskawicznie tracą zainteresowanie dalszą kradzieżą. Interesującą sprawą jest przy tym śledzenie sprawców rabunku. W tym celu pojawiające się na pobojowisku owady posypujemy mąką i sprawdzamy, gdzie pojawi się najwięcej "umączonych" osobników.
W rzeczywistości rabunki bardzo często są wywoływane w wyniku popełnienia przez pszczelarza dużych błędów w opiece nad pszczołami. Mogą mieć one także naturalną przyczynę - na przykład brak matki w rodzinie. W takiej sytuacji staje się ona coraz słabsza, a pozostałe pszczoły nie widzą możliwości przetrwania. Nie mając perspektyw na przyszłość, taka rodzina pozostawia wylot ula bez opieki, co bardzo szybko odkrywają zwiadowczynie innych rodzin. Odpowiednia informacja jest błyskawicznie przekazywana do obcego gniazda, skąd w powietrze wzbija się cała eskadra zbieraczek. Co ciekawe, atakująca rodzina zachowuje się iście po barbarzyńsku - nie dość że zabiera cały znaleziony miód, to jeszcze niszczy przy tym plastry i roznosi resztki wosku i miodu aż do wylotu ula. To także jest jeden ze znaków charakteryzujących obrabowane rodziny.


środa, 8 listopada 2017

Rabunki - Unikanie przyczyn rabunków

Rabunki obcych rodzin nieodmiennie łączą się z bójkami pomiędzy owadami i pociągają za sobą straty po obu stronach. Raz rozpoczęty konflikt może mieć katastrofalne konsekwencje dla siły rodzin - włącznie z wyniszczeniem wielu z nich. Wystarczy, że pszczoły się "rozkręcą", a trudno będzie je powstrzymać. Na domiar złego, ofiarami pszczelich konfliktów padają nie tylko słabsze osobniki.
Z tego względu bardzo ważne jest usunięcie wszystkich czynników "zachęcających" do rabunków:
- przed pierwszym dokarmianiem pszczół należy dopasować wielkość wylotów we wszystkich ulach, a ich wielkość dostosować do siły rodzin
- w okresie braku pożytku poddanie do rodzin świeżo odwirowanych plastrów spowoduje gwałtowny wzrost aktywności pszczół. Dlatego należy to robić dopiero po zakończeniu wszystkich planowanych przeglądów rodzin - czasem już o zmierzchu
- szafki na plastry i stosy korpusów koniecznie trzeba zamykać i uszczelnić poprzez zamknięcie pszczołom dostępu do nich
- sprzątnąć ewentualnie rozsypane i rozlane resztki pokarmu - nawet pojedyncze kropelki
- w okresie bezpożytkowym trzeba ograniczyć przeglądy rodzin do minimum, najlepiej też przeprowadzać je we wczesnych godzinach rannych bądź wieczornych. W jednej pasiece można równocześnie przeglądać nie więcej niż kilka rodzin, ponieważ obce zwiadowczynie szybko pojawiają się na wyjmowanych plastrach i w pootwieranych ulach, a stąd już tylko chwila do wybuchu konfliktu
- w okresie bezpożytkowym odkład powinien być trzymany poza obszarem lotów rodzin - zawsze w ulu ze zwężonym wylotem
- pszczoły należy dokarmiać raczej wieczorami


poniedziałek, 6 listopada 2017

Rabunki

Sposób, w jaki pszczoły zdobywają pożywienie, wyraźnie wskazuje na to, że gatunek ten nie ulega domestyfikacji. Żądza pokarmu jest nieopanowana, nawet jeśli pszczelarz regularnie zaopatruje rodzinę w żywność. Co więcej, również dobrze dożywione pszczoły nie powstrzymują się od prób rabowania pokarmu innym rodzinom, posuwając się nawet do całkowitego okradania innych pszczół - z różnym zapałem w różnych porach roku. Od rozpoczęcia pory zbierania wiosną aż do przesilenia letniego pszczoły nie mają żadnego powodu, aby rabować miód. Wraz ze skracaniem się dni i zmniejszeniem się pożytku pokusa plądrowania cudzych zbiorów staje się coraz silniejsza. W okresie braku pożytku robotnice praktycznie cały czas spędzają na poszukiwaniach łatwego łupu. Próbują przedostać się pod okiem straży do wnętrza obcego ula, przy czym często są chwytane przez strażniczki za odnóża, skrzydełka i włoski. Jeśli zostanie przy tym oderwany kłębek włosów, pszczoła jest wolna. Można ją będzie później rozpoznać po ciemniejszym, niemal czarnym ciele, będzie przy tym sprawiała wrażenie mniejszej. Ostatecznie jednak brak włosów ułatwia plądrującym owadom zadanie, bo obcy obrońcy nie mają za co ich chwytać.


czwartek, 2 listopada 2017

Właściwy pokarm do właściwych celów

Płynny pokarm może być przez pszczoły szybko zebrany, przetworzony i zmagazynowany w plastrach.
Wyjadanie ciasta może natomiast wymagać - w zależności od konsystencji, składu i powierzchni - dużo więcej czasu. Długotrwałe przetwarzanie pożywienia sprawia, że pszczoły zaczynają odczuwać przesyt. Zbiór pożytku lub dokarmianie wywołuje w rodzinie poczucie dobrobytu i pobudza pszczoły do produkcji wosku, budowy plastrów i przyspiesza jej rozwój. W celu zmagazynowania dodanego pokarmu pszczoły muszą zbudować nowe plastry. Niestety, ponieważ każda akcja wywołuje reakcję, wiąże się to nieodmiennie ze zwiększonym czerwieniem, a o pociąga za sobą zwiększenia zapotrzebowania na pyłek i wymusza z kolei na pszczołach jego intensywniejszy zbiór.

Pszczoły można dokarmiać całymi blokami ciasta nie raz - kładąc je na ramkach na zwiniętą folię przykrywając, do pustego korpusu czy wreszcie - zostawiając je w części magazynowej ula. Po stronie spodniej ciasta całkowicie odcinamy folię zabezpieczającą. Blok można pszczołom podawać w pojemniku lub częściowo owiniętą porcję można po prostu umieścić w przestrzeni między plastrami. Częściowo zawinięte ciasto można także położyć na zamkniętej dennicy. Przy układaniu ciasta na ramkach trzeba uważać na foliową podkładkę, ponieważ rozgrzewające się ciasto może spłynąć pomiędzy plastrami, a trafiając pod siatkę dennicy - wabić nieproszonych gości.

Dokarmiane ciastem rodzinki weselne mogą się dobrze rozwijać w skrzynkach o jednym lub wielu plastrach, a nawet mogą dobrze się tam czuć przez pewien czas. W skrzynkach z drewna można wykładać tylko ciasto miodowo - cukrowe, zaś w skrzynkach styropianowych i z tworzyw sztucznych dopuszczalny jest każdy rodzaj ciasta. W ulikach weselnych ciasto od góry przykrywamy papierem, aby zapobiec przyklejaniu się pszczół i uniknąć wysuszenia ciasta.

Oczywiście, są pewne granice dokarmiania ciastami. Między połową a końcem sierpnia podawania ciasta należy przerwać lub wstrzymać. Od tego momentu nakład pracy związany z jego przetwarzaniem przewyższa potencjalnie korzyści rodziny.
Zalety ciasta cukrowego:
- jest łatwe do podania pszczołom i ma uniwersalny skład
- można nim karmić rodziny, odkłady i rodzinki weselne
- poprzez długi czas wyjadania zapewnia się pszczołom zajęcie w okresie braku pożywienia
- mimo tej aktywności owady pozostają znacznie spokojniejsze niż w przypadku dokarmiania płynami
- raczej nie wywołuje rabunków - w odróżnieniu od ciast miodowo - cukrowych

W celu dokarmiania pokarmem płynnym zaleca się korzystania z naczyń i plastikowych wanienek o różnej pojemności, które po napełnianiu umieszcza się na dnie pustego korpusu. W środku należy umieścić jakieś pływaki, zabezpieczające pszczoły przed utopieniem. Można też wykorzystać zwykłe wiaderko. Podkarmiaczki ramkowe zawieszone są w miejsce dwóch wyjętych plastrów. Opisane wyżej sposoby karmienia sprawdzają się przy dokarmianiu rodzin w czasie długotrwałych ochłodzeń lub wtedy, gdy dokarmianie przesunęło się w czasie ze względu na występowanie późnych pożytków.

Podawanie płynnych pokarmów powoduje znaczne ożywienie wśród pszczół. Zbieraczki, które odkryją pokarm w podkarmiaczkach swoim tańcem przekazują rodzinie informacje o znalezisku. Ponieważ pożywienie jest skondensowane, taniec zbieraczki jest bardzo intensywny. Na jej wezwanie odpowie mnóstwo zbieraczek, które wylecą szukać źródła pożytku - które przecież leży na terenie ich własnego ula. Zbieraczki będą szukać także u innych rodzin i będą próbowały przechytrzyć strażniczki u wylotu obcych uli. Chcąc uniknąć niepokojów, pierwsze karmienie powinniśmy przeprowadzić krótko przed zachodem słońca lub w ciągu dnia przy ograniczonej intensywności lotów zbieraczek.