niedziela, 30 lipca 2023

Dlaczego i kogo żądlą pszczoły?

Już starożytni Rzymianie używali surowej cebuli do złagodzenia bólu po użądleniu przez pszczołę. Do środków zalecanych na przestrzeni dziejów należą ponadto posiekana pietruszka, miód, ciepłe krowie odchody rozcieńczone z octem, rozgniecione liście pasternaku, przeżuta malwa, mleko ludzkie ubite z białkiem jajka i wodą różaną, tytoń, pasta do zębów, mokra glina, własny mocz, mocz małego chłopca, wapno palone, olej skorpionowy i bryłki lodu. Kto pracuje z pszczołami przez jakiś czas, zauważa, że niektórych ludzi pszczoły nigdy nie żądlą, a inni nie mogą się nawet zbliżyć do ula, nie wywołując ataku rozwścieczonych owadów. Nie pomaga nawet spokojne, ostrożne poruszanie się, jedna z podstawowych zasad, które musi sobie przyswoić każdy pszczelarz. Może chodzi o zapach? Już Arystoteles twierdził, że pszczoły robią się agresywne nie tylko od nieprzyjemnych zapachów, ale i od pachnideł. Zdaniem rzymskiego pisarza Kolumeli do uli nie powinien zbliżać się ktoś, kto jest pod wpływem alkoholu, jadł czosnek albo się nie mył. Ani ten, kto niedawno odbył stosunek płciowy. Czarna lista według Pliniusza wyglądała podobnie, dodał jednak, że pszczoły nie znoszą miesiączkujących kobiet. Wzmianki o stosunkach płciowych i menstruujących kobietach brzmią osobliwie. Starożytni Rzymianie nie należeli do moralistów, a ludzie zapewne pachnieli intensywniej, szczególnie w niektórych momentach, zanim dezodoranty i codzienne prysznice stały się oczywistością. Zwłaszcza w odczuciu pszczół, których zmysł powonienia jest sto razy czulszy niż u człowieka. Moralistami byli za to uczeni chrześcijańscy teologowie, którzy pisali o pszczelarstwie jakiś tysiąc lat później. Dobrze znali dzieła starożytnych autorów i najwyraźniej polegali na nich bardziej niż na własnych obserwacjach. Byli też pobożni i dostrzegali wolę Bożą we wszystkim, nawet w użądleniu pszczoły. Traktowali je bowiem jak pogrożenie palcem przez Boga, gdy człowiek zszedł na złą drogę. „Jeśli chcesz być w łasce u pszczół, tak by cię nie użądliły, musisz unikać rzeczy, które są im niemiłe. Nie możesz być nieobyczajny i nieczysty, albowiem nie znoszą one brudu i sprośności, jako że same są bardzo obyczajne i czyste”, pisał duchowny Charles Butler, nazywany ojcem angielskiego pszczelarstwa. Szwedzki biskup Olaus Magnus w Historii ludów Północy poszedł o krok dalej: ''Nigdy nie muszą tak zawzięcie walczyć z wrogim intruzem jak wtedy, gdy kierują żądło przeciwko człowiekowi, który się upił i ma cuchnący oddech – swojej najstraszliwszej zmorze – gdy ten zbliża się do ich siedzib. (...) Złodzieje, sutenerzy i kobiety mające krwawienie miesięczne, gdy zbliżają się do uli, wywierają wielce niekorzystny wpływ na pszczoły. To samo dotyczy tych, którzy spółkują i tych, którzy spożywają potrawy ostre i o nieprzyjemnym zapachu, a także wszelkiego rodzaju słone potrawy.'' cdn



 

czwartek, 27 lipca 2023

Dlaczego pszczoły żądlą, jakie są sposoby na użądlenia i czy ochronna odzież pszczelarska jest potrzebna - fragmenty kiążki

Zawsze miło jest odwiedzić Lennarta Kuylenstiernę. On też hoduje pszczoły i mieszka na tej samej ulicy co ja, tylko kawałek dalej. Kiedy byłam u niego ostatnio, kosił trawę w ogrodzie, jak zawsze elegancko ubrany: w marynarce, koszuli z krawatem i lnianych spodniach. Prawdziwy dżentelmen. Lennart w samej koszuli to tak nieprawdopodobny widok jak Lennart w dresie, dżinsach czy krótkich spodenkach. Albo w kombinezonie pszczelarskim. Kapelusz pszczelarski to szczyt jego możliwości, jeśli chodzi o odzież ochronną. Teraz miał na sobie kapelusz z opuszczoną siatką. – Nie zbliżaj się do uli – zawołał. – Moje dziewczynki są dziś wybitnie nie w humorze. Właśnie wykonał przegląd uli, usunął kilka mateczników, a potem zaczął hałasować kosiarką. Pszczoły zrobiły się naprawdę nabzdyczone i latały wokół niego złowrogo. Ale Lennart nic sobie z tego nie robił, tylko kosił dalej. Przecież robota sama się nie zrobi. Swoje trzy ule dostał od sióstr dominikanek z Rögle pod Lundem. Chciały spróbować swoich sił w pszczelarstwie, ale po kilku latach się poddały. Lennart pomalował pszczele domki na miodowy kolor, a ich narożniki na biało i opatrzył je tabliczkami z nazwami. W mitologii nordyckiej był to most łączący ziemię z niebem i prowadzący do Asgardu, gdzie mieszkali bogowie. Visingsborg – podwójny ul z dwoma wejściami – swoją nazwę bierze od zamku rodu Brahe na wyspie Visingsö, a nazwy Drottningholm chyba nikomu w Szwecji nie trzeba tłumaczyć. Wokół uli od wczesnej wiosny do późnej jesieni kwitnie to, co lubią pszczoły: wierzba iwa, rannik zimowy, krokus, cebulica, janowiec, drzewa owocowe, malina, lawenda, oregano, tymianek, koper włoski, ogórecznik lekarski, aksamitka, budleja, słonecznik, zawilec i bluszcz. Niewiele pszczół w Lundzie ma tak dobrze jak te u Lennarta. Kiedy wyłączył kosiarkę, usiedliśmy w altanie, żeby porozmawiać na pszczele tematy. Ale gdy tylko podniósł siatkę, nadleciała pszczoła i użądliła go prosto w czoło. – Ullo-Stino, to nie było za mądre z twojej strony – westchnął. I miał rację. Pszczoła po użądleniu traci żądło razem z woreczkiem jadowym i umiera. Żegnaj, Ullo-Stino. Trzymałam mu lusterko, żeby mógł wyjąć żądło. Później przyniósł cebulę, przekroił ją szwajcarskim scyzorykiem, który zawsze miał przy sobie, jak przystało na dżentelmena, i przetarł nią opuchliznę. – Cebula najlepiej pomaga na użądlenie – wyjaśnił. Później wskazał na ule, wokół których młode pszczoły z głośnym bzyczeniem ćwiczyły umiejętności latania, a ich skrzydła lśniły w słońcu. – Spójrz na moje dziewczynki, czyż nie są cudowne? – zapytał. Lennart kocha swoje pszczoły. Jedno użądlenie w tę czy w tę niczego nie zmienia.


 

wtorek, 11 lipca 2023

Dlaczego miód czasami się burzy i rozwarstwia?

 Zdarza się, że pszczelarz odbierze miód zbyt wcześnie z ula. Zabieranie pszczołom niezasklepionej patoki to ryzyko, ponieważ może zawierać ponad 18–20% wody. Zazwyczaj zbyt duże rozwodnienie powoduje rozwój drożdży i fermentację produktu. Fermentujący miód próbuje wydostać się ze słoika – wieczko jest wybrzuszone, w trakcie odkręcania słychać syk uciekającego gazu. Pozostawiony sam sobie wzburzony produkt pszczeli rośnie dalej i wylewa się z naczynia niczym ciasto drożdżowe. Podobna sytuacja „skiśnięcia” miodu ma miejsce, gdy zostawimy słoik otwarty. Miód to substancja higroskopijna, nasycony roztwór cukrów, który absorbuje wodę z powietrza (pszczoły go zasklepiają, by móc go długo przechowywać). Dlatego słoik z patoką zawsze trzeba zakręcać i nie wsadzać do niego wylizanej łyżeczki (ślina zawiera sporo bakterii i dodatkowo wprowadza do miodu wilgoć). Jeśli miód zaczął fermentować, możemy podgrzać go do ponad 80°, aby zabić komórki drożdży. Po tym procesie nadaje się jako dodatek do potraw oraz wypieków. Warto też spróbować pozyskać miód pitny – instrukcje jak stworzyć brzeczkę ze sfermentowanego miodu, znajdziemy w literaturze i internecie. Rozwarstwiają się też często miody przegrzane, które utraciły swoje właściwości. Takie miody bardzo długo pozostają płynne. Później następuje ich rozwarstwienie połączone z nierówną krystalizacją.