niedziela, 29 maja 2022

Wosk zafałszowany

Jak wszystko co pszczele, tak i wosk nie należy do produktów tanich. Toteż zdarza się, że nieuczciwi sprzedawcy próbują go fałszować. Czasem im się udaje oszukać ludzi, ale nie pszczoły! Zdarzało się np., że za idealnie czysty wosk, pszczelarze otrzymali w zamian gotową, ale niestety „fałszywą”, węzę. Pszczelarz zakładał ją na ramki i już wkrótce przekonał się, że to on dał się nabrać, ale nie pszczoły. Owady te posiekły całą węzę na sieczkę i zaczęły zaciągać własną produkcję. Wosk żółty bywa fałszowany przy pomocy: żywic, skrobi, siarki, wosku ziemnego i kalafonii. Te dodatki nietrudno zresztą wykryć. Żywice, wosk ziemny i kalafonię poznaje się po tym, że podczas krajania wosk lepi się do noża i nie daje się łatwo ugniatać, bo ma małą plastyczność. Siarkę poznaje się po ostrej, palącej woni, wydzielającej się podczas spalania odrobiny wosku. Kalafonia zwiększa ciągliwość wosku. Można też wykryć ten dodatek 85 % alkoholem, który ją rozpuszcza na zimno, a wosku nie rozpuszcza w ogóle. Żywicę można poznać po charakterystycznym zapachu w czasie spalania na płytce, a poza tym strąca się ona natychmiast po dodaniu wody. Skrobię, wosk ziemny i siarkę można wykryć przy pomocy esencji terpentyny. Nie rozpuszcza ona tych dodatków, ale rozpuszcza na ciepło wosk. Wosk biały bywa fałszowany łojem, parafiną, kwasem stearynowym, woskiem roślinnym i cerazyną. Wosk z dodatkiem łoju staje się tłusty i zostawia, np. na papierze, tłuste plamy. Jest też mniej łamliwy, łatwiej topliwy, a przy ogrzewaniu wonniejszy. Wosk biały zafałszowany parafiną staje się lżejszy do tego stopnia, że w alkoholu pływa po wierzchu, a nie opada. Chcąc wykryć stearynę w wosku, trzeba w szklanej probówce ogrzać strużyny woskowe z wodą wapienną. Jeśli całość mętnieje, znaczy to, że rzeczywiście ma miejsce zafałszowanie stearyną. Dodatek wosku roślinnego, zresztą nieszkodliwego, a nieraz wręcz korzystnego, można wykryć, działając na wosk pszczeli oksydem sodu, który zmydla wosk roślinny. Cerazynę wykrywa się smakiem i węchem, jako że ma charakterystyczny smak i zapach nafty. Można też dla próby ugniatać w palcach kulkę wosku, który wtedy przybiera białoporcelanową barwę. Zawsze też można 100-gramową próbkę wosku przesłać do zbadania do Państwowego Zakładu Higieny.


 

sobota, 28 maja 2022

Czym jest wosk pszczeli?

Naturalnie pszczelim produktem, wydzieliną gruczołów woskowych robotnic. Budują z niego plastry i te najdoskonalsze, najekonomiczniejsze jakie można wymyślić komóreczki, celki, w których przechowują miód, wychowują potomstwo, składają pierzgę. Woskiem również zasklepiają kiedy trzeba plastry i mateczniki. Teoretycznie pszczoła może wyprodukować o połowę wosku mniej niż sama waży. Najwyższym jej osiągnięciem byłoby wówczas 50 mg tej substancji, czyli... jeden pień powinien dostarczać 5—7 kg, podczas gdy rzeczywista wydajność wynosi średnio 50 dag z jednego ula. Do wytworzenia 1 kg wosku pszczoły zużywają 4 - 8 kg miodu. A wosk przecież nie kosztuje 4 - 8 razy drożej od miodu. Ale kto bardzo chce, może podnieść jego produkcję. Przekonano się także, że pszczoły kaukaskie, w porównaniu z naszymi, nie tylko wytwarzają więcej miodu, ale i wosku. Jeśli pszczelarz zaopatruje ule w plastry, może uzyskiwać większe ilości wosku. Poza tym otrzymuje surowiec woskowy z uli chorych, przeznaczonych do likwidacji itp. Gatunków surowca woskowego, a potem samego czystego wosku, jest kilka, a wydobywanie wosku, przetapianie, segregowanie i wreszcie przechowywanie to cała sztuka. Największym niebezpieczeństwem, które grozi przechowywanej woszczynie, jest... motylica i pleśń. Nieraz pszczelarze, zanim woszczynę przechowuje, dają ją pszczołom do oczyszczenia z resztek miodu. Ochroną przed motylicą jest zbijanie woszczyny w kule jak najtwardsze, aby nie było dostępu powietrza. Niektórzy okrawki wosku wkładają do papierowych worków, wylewają na woszczynę nieco benzyny i szczelnie owiązują. Pary benzyny zabijają gąsienice motylicy, a susz przechowuje się bez strat. Ale worek trzeba zawiesić, by nie dostały się do niego myszy. W skład wosku wchodzi ok. 15 związków chemicznych, głównie estrów, ale także występują w nim wolne kwasy, alkohole i węglowodory. Są też związki mineralne oraz barwniki i substancje aromatyczne, a także nieco kitu pszczelego. Wosk nie rozpuszcza się w wodzie ani w glicerynie, słabo w alkoholu i eterze. Natomiast rozpuszcza się w benzynie ekstrakcyjnej, w chloroformie i ciepłej czystej terpentynie. Jego wilgotność waha się od 0,1 do 2,5%.


 

sobota, 21 maja 2022

Od świc do leku, czyli o wosku

Był czas, że wosk pszczeli odgrywał w gospodarstwach domowych ogromną rolę. Robionymi z niego świecami oświetlano wnętrza chat, pałaców i kościołów. Odkąd odkryto naftę i lampę naftową, a potem gaz i elektryczność weszły do domów i na ulice, woskowe świece wycofały się do kościołów. Z wosku produkuje się jeszcze gromnice, które i tak coraz częściej zastępuje się świecami parafinowymi. Wielu farmaceutów uważa, że większość plastrów, maści i kremów powinno być przygotowywanych na pszczelim wosku. Jest on bowiem łatwo wchłaniany przez skórę, nadaje jej gładkość oraz delikatność. Dziś wosk znalazł zastosowanie w ponad czterdziestu gałęziach przemysłu. Jest niezastąpiony przy wyrobie środków farmaceutycznych i kosmetycznych, materiałów izolacyjnych, urządzeń radio- i teletechnicznych oraz w przemyśle farbiarskim. Nie może się bez niego obejść drukarstwo, galwanoplastyka, tkactwo, stomatologia i wiele, wiele innych dziedzin. Ale przede wszystkim bez wosku nie mogą się obyć pszczoły. 


 

 

niedziela, 15 maja 2022

Co jest w jadzie?

Pod tym względem nie wszystko jest jeszcze wiadome. A ponadto trzeba być biochemikiem, aby zrozumieć działanie składników jadu na organizm człowieka. Jad zawiera m. in. melittin - substancję białkową, która powoduje obniżenie ciśnienia krwi, hemołizę (rozpuszczanie erytrocytów) oraz skurcze mięśni poprzecznie prążkowanych i gładkich, a także blokuje nerwowo-mięśniowe synapsy. Są też w nim enzymy: hialuronidaza, która zwiększa przepuszczalność kapiiarów, oraz fosfolipaza, a działająca antagonistycznie w stosunku do toksyn wydzielanych przez gronkowce i tężca. Jad jest najsilniejszym antybiotykiem jak stwierdza prof. Gauze, laureat Nagrody Pokojowej. Jad pszczół i żmij zawiera glitoksynę - antybakteryjną substancję, niesłychanie silną. Jedna stutysięczna mg glitoksyny w 1 m 3 odżywczego bulionu wstrzymuje wzrost niektórych bakterii. Nic więc dziwnego, że wodny roztwór jadu, nawet w rozcieńczeniu 1 : 50 000, jest sterylny, czyli nie ma w nim mikroorganizmów. Wprawdzie bardzo rzadko, ale może się zdarzyć wypadek zatrucia jadem pszczelim. Wtedy trzeba co 3-4 godziny podawać choremu szklankę mieszaniny złożonej z 50-100 g miodu, 200 g wódki, 1 g witaminy C i 11 przegotowanej wody. Jednocześnie trzeba zasięgnąć porady lekarza, a nawet w wypadku idiosynkrazji, uczulenia itp. oddać chorego do szpitala. Ciekawe doświadczenie przeprowadzili William H. Shipman oraz Leonard J. Cole z Laboratorium Radiologicznego Marynarki Wojennej w San Francisco w Kalifornii. Otóż wstrzykiwali podskórnie myszom roztwór jadu pszczelego, a potem poddawali je przez 24 godziny promieniowaniu rentgenowskiemu, dozując 825 rentgenów, co stanowi dawkę śmiertelną dla tych zwierzątek. I oto 80% myszy przeżyło, podczas gdy w grupie kontrolnej wyginęło 100%. Tłumaczy się to w ten sposób, że jad pszczeli absorbuje wolne pierwiastki, pojawiające się pod wpływem napromieniownia radioaktywnego. 


 

wtorek, 10 maja 2022

Jad pszczół i żmij

Dr .Tojrisz opisuje również leczenie na przemian jadem pszczelim i jadem żmij. Daje ono dobre wyniki, szczególnie przy reumatyzmie mięśniowym, tzw. postrzale, reumatyzmie stawów i ścięgien, w procesach zapalnych i degeneracyjnych stawów, w neuralgii itp. Pierwszego dnia chory wciera w skórę jednego ramienia „Wirapin” lub „Apizaztron”, czyli lek z jadu pszczelego, na drugi dzień w skórę drugiego ramienia „W ipratox” czyli lek z jadu żmij. Na trzeci dzień wciera w skórę jednego biodra „Wirapin”, a na czwarty dzień w skórę drugiego biodra — „Wipratox”. Oba te jady wpływają na system nerwowy, ale równocześnie działają antybólowo. Choć pochodzą od tak dalekich zoologicznie stworzeń jak pszczoły i żmije są do siebie dość podobne. Utleniacze, jak nadmanganian potasu, a także alkohol, neutralizują ich toksyczne działanie. Oba też uśmiercają w ten sam sposób: paraliżują mięśnie oddechowe. 


 

sobota, 7 maja 2022

Jad w tabletkach

Znany amerykański specjalista od spraw leczenia jadem pszczelim, dr Joseph Brodrnan, autor wielu prac naukowych z dziedziny apitoksynoterapii, stosuje tabletkowanie jadu. Jak już wspomniano, soki żołądkowe rozkładają jad, więc tabletki trzyma się pod językiem. Są one w wielu kolorach, z których każdy oznacza inną zawartość substancji leczniczej w tabletce, przy czym jad jest uprzednio laboratoryjnie oczyszczony z białka i zanieczyszczeń. Barwniki są pochodzenia roślinnego. Lekarz decyduje, jakie tabletki, dla kogo i ile na jedną kurację. Na ogół trzeba przyjąć 28 tabletek co odpowiada jadowi od 215 pszczół.


 

wtorek, 3 maja 2022

Nic nie boli

Dla przeciętnego śmiertelnika taka kuracja wydaje się okrutną, długotrwałą torturą. Tymczasem osoby doświadczone, a także dr Jojrisz, zapewniają i podkreślają, że chorzy nie cierpią. Już Antoni Ramiński mówił o „pazerności” wielu chorych na większe dawki użądleń pszczelich, a dr Jojrisz stwierdza, że u tych, którym przepisano kurację jadową, nie notowano ani opuchnięć, ani bólu. Podkreśla jeszcze, że nawet jednoczesne użądlenia 20 - 30 pszczół i więcej „przyzwyczajony” chory znosi lekko. Ale gdy już wyzdrowieje lub jego stan znacznie się poprawi, to zdarza się, że ukłucie jednej tylko pszczoły, powoduje normalną reakcję, czyli zaczerwienienie, opuchliznę, ból... Kurację najlepiej byłoby przeprowadzać w pasiece, przy ulu. Pszczoły przewożone, np. w pudełku, potrafią przeżyć tylko jeden dzień. Czyli do uli trzeba dojeżdżać codziennie lub chociaż co drugi dzień. Nie każdy chory ma takie możliwości. Więc są i tacy, którzy ustawiają sobie ul na balkonie lub na poddaszu, by mieć „żywe zastrzyki” pod ręką. Są też specjalne pincety z dwiema uzupełniającymi płytkami. Dają one możność uchwycenia pszczoły tak, by wycisnąć jad z woreczka jadowego natychmiast po użądleniu. Owad może wówczas z łatwością wyciągnąć żądło razem z całym aparatem i nie przypłacać śmiercią swego , poświęcenia. Jest to ważne nie tylko ze względu na życie pszczół, ale i na chorego. Bo zdarza się, że nieraz trzeba czekać długo nawet do godziny kiedy w końcu aparat żądlący przestanie się kurczyć, czyli wstrzykiwać jad, a pszczoła daremnie pragnie wyciągnąć żądło, które zagłębia się przy każdym skurczu coraz głębiej i coraz mocniej zahacza się w ciele. Leczenie inhalacjami również uznano za skuteczne. Przede wszystkim ma ono tę dobrą stronę, że może być stosowane wszędzie: w zakładzie leczniczym, w domu, na urlopie, byleby tylko był zapas jadu. Płuca człowieka składają się z ok. 700 milionów' pęcherzyków płucnych, których ścianki poprzetykane są naczyniami krwionośnymi. Te ścianki tworzą w sumie powierzchnię 90 m2. Toteż wchłanianie substancji leczniczych zachodzi przez płuca szybciej, niż np. przez żołądek i jelita. Najprostsze inhalacje mogą odbywać się tak, jak znane kosmetyczne parówki ziołowe. Nad miednicą z wrzącą wodą, do której dodano odpowiednie ilości jadu, pochyla się głowę, nakrywa ją ręcznikiem i wdycha parę z jadem przez nos i usta. Lek jest wówczas bardzo szybko wchłaniany do krwiobiegu. 


 

poniedziałek, 2 maja 2022

Szczegóły techniczne

Jojrisz w swojej już cytowanej pracy Pszczoły i medycyna podaję pewne techniczne szczegóły dotyczące żądlenia. Otóż, najpierw trzeba umyć miejsce, które ma być żądlone. Właśnie umyć wodą i mydłem, a nie przecierać spirytusem. W ten sam kawałek skóry dopiero na piąty dzień wolno powtórzyć żądlenie. Po 4 dniach od zakończenia kuracji opuchlizna i bolesność mijają, pacjent czuje się dobrze i wtedy można apitoksynoterapię znów przeprowadzać. Na żądlenie przeznacza się te „obszary” ciała, które zwykle służą do innych zastrzyków, a więc zewnętrzne powierzchnie ramion i bioder. Jad pszczeli jest momentalnie wsysany, wchodzi do krwiobiegu i działa w całym organizmie. Pan Ramiński tak przykłada pszczołę, aby po oddaniu jadu wyciągnęła żądło, a dr Jojrisz zaleca, aby wyciągnąć żądło dopiero wtedy, gdy już całe weszło w skórę i gdy kurczenie się aparatu żądlącego ustępuje, co zresztą jest widoczne gołym okiem. Ponadto Jojrisz zaleca, aby w pierwszym dniu aplikować choremu jedno użądlenie. Na drugi dzień użądlenia dwóch pszczół, na trzeci dzień trzech i tak aż do 10 dni. Pierwsza kuracja obejmuje więc użądlenia 35 pszczół i wtedy trzeba zrobić przerwę 3 - 4 dni. Po czym ponawia się żądlenie, czyli następuje druga kuracja, w czasie której chory otrzymuje codziennie jad 140 - 150 pszczół. Trwa to ok. półtora miesiąca. Czyli przez dwie kuracje chory otrzyma w sumie 180 - 200 użądleń. I dodaje Jojrisz - jeżeli po tym nie nastąpi wyleczenie lub widoczne, znaczne polepszenie, to należy w ogóle leczenia zaprzestać. Wprawdzie można tę kurację skrócić do połowy, ale liczba użądleń nie może się zmniejszyć.