piątek, 25 kwietnia 2014

Przegląd :)

Dziś opowiem, a także pokaże jak zagląda się do uli by zobaczyć co w nich słuchać i co widać.
Tak więc od początku ... najpierw odpowiedni strój (bardziej odpowiedni jest ten na drugim planie) ...
... później dymek ...
... gdy mieszkanki uli są już odpowiednio uspokojone można do nich zajrzeć ...
By dobrze je obejrzeć Tomek musiał każdą ramkę wyciągnąć i przeglądnąć. Musiał sprawdzić czy mają co jeść, czy noszą nektar, czy nie ma objawów chorobowych i stopień zaczerwienia.
Pszczoły solidnie pracują już noszą nektar i widać pierwsze efekty ich pracy ... proszę zobaczcie
... te błyszczące sześcianiki to nektar (nakrop) i zmagazynowany pyłek (pierzga). Potrzebują tego by się rodzinna pszczela mogła rozwijać ... mówiąc inaczej to ich stołówka.
Pewnie się zastanawiacie skąd u mnie takie mądrości, a stad że mam suflera i recenzenta za sobą i pilnuje bym nie wypisywała głupot, a Wy tych głupot byście nie czytali ... ;)
... ale wracamy do rzeczy ...
Chciałam koniecznie też zobaczyć choć jedną matkę i udało się (bo to nie takie łatwe) przeszukując ramkę po ramce Tomek trafił na jedną ... a oto i ona KRÓLOWA (ta biała kropka to KALAMITKA czyli znakowanie matek)
Tomek w ten sposób przeglądał ul po ulu ... bo jak to przysłowie mówi "pańskie oko konia tuczy" w tym przypadku pszczoły
Gdy moje kochanie zaglądało do uli to ja obserwowałam je gdy wlatywały i wylatywały z uli ... wiecie, że one tak bez przerwy cały dzień (od wschodu aż do zachodu słońca). Te które wlatywały przynosiły na swoich odnóżach (tylnych ... to dla mało wtajemniczonych) pyłek różnego koloru jedne miały żółty inne pomarańczowy. Pewnie się domyślicie, że to zależnie od tego z jakich kwiatostanów je zbiorą.
Może ud wam się to dostrzec na zdjęciach ...

Tomek zakończył przeglądanie i poszliśmy zobaczyć pole rzepaku i poobserwować pracę pszczół na kwiatkach ...

Czerwone kółka to pszczoły ... moje dzieci śmiały się, że te zdjęcia to "znajdź Wolly" dlatego te kółka :)
I to już koniec ... dziś też byliśmy ale nic nie udało się zrobić bo lało ... ale obiecuje, że każde spotkanie z pszczołami zostanie udokumentowane ... baj !




niedziela, 20 kwietnia 2014

Witam!! Dziś świąteczna niedziela jest Wielkanoc i mam chwilę by napisać :)
Tydzień temu byliśmy założyć numer naszej pasiece opłaciliśmy opłatę skarbową (wszyscy zapewniali, że to za darmo) i mamy ... weterynarz nadał numer i jesteśmy legalnie i chronieni !
Pszczoły mają się dobrze brzęczą coś tam już zbierają (Tomek mówi, że to rzepak kwitnie) i jest ok.
Mój pszczelarz musi teraz dołożyć (poczekajcie zapytam co to ma dołożyć ...), a już wiem to nazywa się "nadstawki" i pszczoły będą mieć już gdzie magazynować nakrop (nazwa podpowiedziana przez Tomka)  i zacząć produkcje miodku :)
Oby tylko dopisała pogoda, a z nią mały problem słońce wygląda za chmur na krótko i zimno ...

... a tak wygląda nasza maleńka pasieka ale pewnie z biegiem miesięcy urośnie (trzymajcie kciuki :) )





... no i jak? jest pięknie jak starych bajkach ...
Chciałam zrobić też kilka zdjęć jak pracują pszczoły ale były dość mocno podenerwowane bo wiało i nadciągała chmura ... więc tylko tyle dało się pstryknąć ale słowo harcerza, że udokumentuje ich pracę bardziej szczegółowo ...
... a więc moi mili do poczytania za kilka dni .... :)


niedziela, 6 kwietnia 2014

Nowy nabytek :)

I znów jestem :) ... a jakże by inaczej ! muszę Wam się pochwalić naszym nowy nabytkiem.
Do naszej rodziny pszczelej dołączyły dwie nowe rodziny ... bardzo liczne rodziny !
A więc od początku ... pojechaliśmy po nie do Kątów do pszczelarza, który jak sam mówi lubi eksperymentować ... Fakt ma ładną choć niewielką pasiekę schowaną koło iglastego zagajnika (swoją droga dość urocze miejsce). I tak po "ceremonii" powitania Panowie przystąpili do przeglądania uli.





Oglądali przeglądali właściciel wychwalał każdą rodzinkę pod niebiosa opowiadał o rasach matkach i ich córka. Wiecie, że matka do spokojna jeszcze osóbka i co za tym idzie jej rodzinka też jej córa też jeszcze jest ok, ale już córka tej córka czyli prawnuczka tej pierwszej już jest złośliwa i żądliwa bestyjka, a co za tym idzie problem dla opiekuna ... no bez kija nie podchodź. No ale nie nasze pszczółki te mają być wcieleniem dobroci i pracowitości ... no i po dłuższym czasie decyzja podjęta ... mamy dwa ule w miarę nowe no i mieszkanki najlepsze.

Wiecie chyba naprawdę nasze pszczółki są ok bo udało podejść mi się do nich blisko bez tego twarzowego kapelusza może to wina (albo zaleta) pogody bo kropiło i było pod chmurką ... ok teraz przedstawie wam nasze nowe "zwierzaczki" ... pogłaskać przytulić się nie da ale urocze są ...


... no i jak się Wam podobają ... ?
Gdy mąż dokonał wyboru i pieniążki przeszły z ręki do ręki chłopaki zapakowali je do samochodu i w drogę powrotną (kawał drogi dość nierównej). Oj co te biedactwa przeszły ... ale nie wydostały się i nie przeczesały nam czupryn :) ... ale już są na swoim nowym miejscu i aklimatyzują się w nowym otoczeniu ...
Do następnego razu kochani ... bo u mnie znów pada i czekam na pogodę no i oczywiście wolne w pracy by odwiedzić podopieczne mojego męża ... pa pa