poniedziałek, 24 marca 2014

Zaczynamy kolejny etap

Witam ponownie!
W dniu wczorajszym czyli 23.03.2014 roku kupiliśmy 2 rodzinny produkcyjne pszczół. Mąż umieścił je w ulach i czekamy ... no bo dziś pada, a miałam nadzieje, że pojadę dziś zrobię kilka fotek zobaczę jak się aklimatyzują w nowym miejscu ... klops znów czekanie.


Kupiliśmy my pszczoły rasy  IWONKA J II wyhodowane w 2013 w kwietniu.
Matki to córki (wiem trochę to pogmatwane) matek zakupionych w Iwoniczu (IWONKA). Trochę to dla mnie czarna magia wszystkie te symbole (I, JG) ale nikt od razu nie wie wszystkiego, a ja kompletny laik ie wiem nic ... ale człowiek uczy się całe życie, a więc uczmy się ! :)



sobota, 15 marca 2014

... cd. pożądków ...

Ja na niewiele mogłam się przydać ale skoro zdecydowałam zapisywać to wszystko co w pszczelarstwie się dzieje przez cały rok, a że mamy początek wiosny, początek mojej przygody z pszczołami i początek (nie szkodzi, że kolejny) trudu mojego faceta z pszczelarstwem (dużo tych początków !!) to na POCZĄTEK pilnie słuchałam i się przyglądałam ... choć z dziwną miną gdy trzeba było tych truposzczaków trochę uprzątnąć ...


I tak więc dowiedziałam się no i oczywiście zobaczyłam jak wygląda matecznik ...





... ten jest jeszcze na plastrze ... a ten na mojej dłoni ... to taki inkubator dla przyszłej matki królowej ... mieszka sobie tam, rośnie, wszystkie pszczółki chuchają i dmuchają na nią oczywiście przynosząc najsmaczniejsze kąski ... jednym słowem ma tam jak u Pana Boga za piecem :)




Na dziś koniec ale już nie długo wracam tzn. jak się znów czegoś nauczę coś dopytam ... ale nie Pana Google, a mojego domowego fachowca ... osobistego szkoleniowca (oby miała cierpliwość odpowiadać na ciągłe moje pytania: "a co to", "a po co", "a czego to tak") :D
Do następnego ...

Konkrety

Jeszcze wczoraj było pięknie słonecznie i bardzo ciepło jak na tę porę roku ... ale bohaterki mojego bloga jeszcze śpią bo szukałam je wczoraj i cisza nic nie bzzzzyczyyy mimo tego, że wiosenne kwiaty pięknie rozkwitły.










Pszczoły mojego męża tego roku nie przezimowały mimo, że były nakarmione i zaopatrzone przed mrozami.
No ale nie zaszkodziła im niska temperatura, a ... nie zgadniecie !!! wrąbał się dzięcioł ... no dosłownie wyrąbał dziury i je zeżarł ... miała cholera (zresztą chroniona w Polsce) stołówkę całą zimę ...
Cała zeszłoroczna praca poszła się ..., a więc nic nie pozostało jak posprzątać ule i zacząć od nowa.








poniedziałek, 10 marca 2014

Jeszcze nic nie robienie

W plener jeszcze nie wyjdziemy więc w najbliższych postach spróbuje wam coś napisać o początkach ... ale najpierw muszę grzecznie usiąść i wysłuchać co ma do powiedzenia mój "mentor" czyt. mąż :)
Tak więc ja do słuchania, a wy cierpliwie czekajcie na ciąg dalszy ... a więc cdn. :)

niedziela, 9 marca 2014

Pierwszy dzień

Witam ... dziś zaczynam nową przygodę z blogiem, a to dlatego, że postanowiłam zapoznać się hobby, a bardziej pasją i sposobem (może) na przyszłe życie mojego męża ... A pasją tą są pszczoły!!
Aaaa ... zdradzę wam też mój sekret ... panicznie boję owadów (nawet tych pożytecznych)
Postaram się na tych stronach zaprzyjaźnić z pszczołami, pokazać wam na czym będzie polegała praca mojego męża przez cały rok ... a przedstawie to wam moimi oczami (zjęcia) i podzielę się moimi spostrzeżeniami ...
Zapraszam do lektury ...