czwartek, 21 maja 2015

Pszczoły kradną ul czyli przyszła rójka

Dziś od rana ulewa, a raczej od wczorajszej nocy, a jeszcze parę godzin temu pogoda prawie letnia.
Wczorajsze popołudnie przyniosło nam niespodziankę no może nie przyniosło, a przyleciało ... przyleciało do nas szczęście w postaci tysięcy małych owadów. Mówiąc wprost - przyszła do nas rójka !!!
Późnym popołudniem dostaliśmy telefon ... "przyjeżdżajcie pszczoły kradną ul" :). Bez chwili zastanowienia jedziemy i co okazuje się na miejscu ... że są ... piękna, mocna rodzina pszczela.
Przyszły do rojnicy więc trzeba było przenieść do docelowego miejsca czyli pustego ula.



No cóż nasze szczęście ale kogoś pech ... no bo musiały zbiec z innej pasieki. Rójka to nic innego jak rozmnażanie rodzin pszczelich, a skoro rozmnażanie to i powiększenie, a skoro powiększenie to patrząc logicznie ciasnota ... 
Pszczoły roją się głównie w maju i czerwcu, a wiecie dlaczego gdy spotkamy rój jest zbity ciasno np. na gałęzi?? bo
matka wydziela ze swych gruczołów żuwaczkowych feromon, który motywuje pszczoły do tworzenia i zbijania się ściśle w kłąb. 
No tak ale trzeba się zastanowić czemu one uciekają?!
Po pierwsze zbyt ciasno ułożone gniazdo pszczoły nie mają miejsca do składania świeżego pokarmu, a królowa nie miejsca do czerwienia
Sami zobaczcie jakie to są ilości pszczół, a to co widać to tylko niewielki ułamek


Po drugie to młode pszczoły mają potrzebę rozmnażania się, a tym samym potrzebują królowej i tak zaczynają tworzyć mateczniki. Gdy pszczelarz przegapi ten moment nowa władczyni zabiera swój dwór i fora ze dwora ...


Zostaje pszczelarzowi pilne obserwowanie swoich uli by nie przegapić objawów tworzenia się roju i w porę powstrzymać uciekinierki. Tak więc gdy np.: pojawiają się miseczki matecznikowe, albo nadmierne zabudowywanie nowymi plastrami każdego zakamarku ula, tworzenie się kłębów przed wylotem, obecność trutni i czerwu trutowego (u nas taki się pojawił). Pewnie doświadczony pszczelarz znalazłby jeszcze kilka innych objawów.
I znów kilka fotek naszej nowej rodzinki ...


Wiedząc to wszystko nasuwa się pytanie: czy możemy zapobiec wyrojeniu się pszczół?? Pewnie tak ... możemy zapobiegać bo gdy zaczynają wyfruwać to już nie wiele ...
A więc: dodajemy ramki z węzą, zrywamy wszystkie zaczątki mateczników, staramy się wymieniać matkę przynajmniej co 2 lata, zbierać ramki z zasklepionym miodem, zmniejszać siłę rodziny, dokładać nadstawki i pewnie ktoś mądrzejszy wymyślił by coś jeszcze.

 W czasie nastroju rojowego w ulu dosłownie "kipi", wszystkie pszczoły są nabuzowane, jest im gorąco i ciasno więc nic dziwnego, że gdy wydostaną się są nie do powstrzymania. 
Przeglądając różne czytadełka dla pszczelarzy w jednym z nich wyczytałam, że skutecznie można uspokoić je poprzez spryskanie ich wystudzonym naparem z herbaty i olejkami aromatycznymi rozpuszczonymi w wodzie (szczerze nie przetestowaliśmy tego). 
Moi kochani to druga rójka jaka nam przyszła, rok temu też jedna osiedliła się u nas i tak tamtym razem tak i teraz podeszłam do fruwających pszczół, a fruwały wszędzie i wierzcie mi żadna mnie czy Tomka nie użądliła. I znów ciekawostka ... wiecie dlaczego?? pszczoły rojowe nie żądlą, ponieważ mają "zalepione" żądła, zapełnione wola pokarmem zaczerpniętym z ula. 
Zobaczcie sami, że są wszędzie


Chyba już wszystkim się z wami podzieliłam ...
Nasz rój został przesypany do ula, matka zadomowiła się i mam nadzieje, że już z nami zostaną i nie ukrywam, że czekamy na kolejne. 
Jeszcze pokaże wam kilka zdjęć ...





 Gdy uda mi się to wrzucę jeszcze filmik, a na razie ... dobranoc wszystkim


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz