czwartek, 14 maja 2015

Czerw i inne ciekawostki

Kolejny dzień wolny, ale pogoda nie za ciekawa zbliżała się burza. Mimo wszystko zapadła decyzja, że jedziemy. Gdy zajechaliśmy na miejsce wyszło słońce (pod chmurkę) ale ja chciała koniecznie zajrzeć do uli. Pszczoły nie były zbyt przyjazne, a do tego gromadnie zlatywały się do uli ...
Tak więc gdy zostały odymione (choć i tak bzyczały groźnie i latały wokół nas) zajrzeliśmy do środka.
 Widać nie próżnowały ... ile się dało tyle zabudowały nawet na ramkach było widać wosk.
Po wyciągnięciu ramek Tomek nawet znalazł dość sporej wielkości kawałek wosku, który był przyklejony do spodniej części ramek ...
Przyjrzyjcie się dokładnie ... widzicie w środku komórek widać takie małe białe "przecinki". Wiecie co to jest?? larwy, którym nie udało się.
Ale do rzeczy, chcę wam pokazać czerw trutniowy. Zwykły czerw już nie raz wam pokazywałam. Jest to plaster zalepiony brunatną powłoką czyli woskiem. Dla przypomnienia ... wygląda to tak
Czerw trytniowa to całkiem inna historia. Jest dużo większa bo z niej wygryzie się pszczeli truteń, który jest większy od pszczoły robotnicy, bo przecież to facet. Zresztą chyba każdy się domyśli nazwa sama mówi za siebie :). Gdy już pojawią się pierwsze trutnie w ulu postaram się zrobić im sesje i napisać coś więcej o nich.
No a teraz zdjęcia przyszłych panów ...


... i jak? wyglądają efektownie.
Kila dni temu też dołożone zostały węzy. Trzeba to robić aby wymienić jak najwięcej ramek gniazdowych na nowe. Przy ciepłej pogodzie i pożytku rzepakowym, z którego większość naszych pasiek może korzystać, budowa nowych ramek odbywa się błyskawicznie. Do silnych rodzin wstawiamy nawet po kilka ramek z węzą na raz, a zaczerwione ramki gniazdowe przenosimy do nadstawek. Nasza rodzinka uwija się jak w ukropie panuje tam zorganizowany "chaos"

W maju musem jest zadbać o przestrzeń w ulu. Musi wystarczyć plastrów na czerw oraz gromadzony przez nie nektar, jak też dojrzewający miód. Do połowy maja dość precyzyjnie regulujemy powiększanie ula, gdyż często zdarzają się jeszcze chłody, które mogą zakłócić prawidłowy rozwój rodziny. W drugiej połowie maja takich obaw już raczej nie ma, dlatego lepiej jest trzymać pszczoły w ulach zbyt obszernych niż za ciasnych, co często doprowadza do nastrojów rojowych. Możemy już podawać bez obaw kolejne nadstawki, podstawiając je najlepiej pod już zapełnione niedojrzałym jeszcze produktem. Dlatego nasze ule są coraz wyższe, ale nie wszystkie w takim samym tempie, a to już zależy od mieszkanek danego ula i ich mocarstwie.
I tak nasze ule to już "bloki", a inne "kamienice"
Pszczółki nasze jak widać starają się i zbierają kropla do kropli, a złotko się skrzy do słońca w komórkach plastrów
Na koniec zdjęcia naszych bohaterek w pięknych pozach ...
Zakochuje się w nich coraz bardziej ...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz