niedziela, 3 maja 2015

Majówka

Ostatni dzień majówki był wreszcie piękny ... słoneczny i ciepły, a że przypadł na niedzielę i Tomek miał wolne to oczywiście pojechaliśmy na wieś, a skoro na wieś to oczywiście, że do pszczół bo jak inaczej. Przebraliśmy się w nasze "welonki" :) i jazda w gości ...
Tomka najbardziej interesuje jak rozwijają się nasze rodzinki ... i tak pierwszy ul w miarę. Matka czerwi, robotnice pracują ciężko zbierając nektar ...

W kolejnym udało nam się wypatrzeć matkę ... oczywiście to ta z gwiazdką
I ta rodzina rozwija się sprawnie czyli czerwi, a nawet udało mi się utrwalić kilka młodych pszczół, które wygryzły się ...
W trzecim ulu też udało nam się znaleźć matkę. Zobaczcie jak świat jej pilnuje wszystkie są do niej skierowane i śledzą każdy jej krok ale nie myślcie sobie, że tak łatwo je znaleźć, trzeba było przejrzeć kilka ramek by ją zobaczyć
i wreszcie jest (dla mało zorientowanych to ta z plamką)
Na kolejnych zdjęciach widać zasklepioną czerwię i złote kropelki w komórkach, a to nic innego jak nakrop nasze złoto albo bursztyn ... bo do słońca pięknie błyszczy
Zrobiłam też kilka zdjęć pszczołom spacerującym po ramkach ... bo biedne odymione nie za bardzo potrafiły zerwać się do lotu ale słowo nic, a nic nie szkodzi to ich zdrowiu



W kolejnych ulach na ramkach widać pyłek zwany pierzgą, który jest przygotowany do karmienia pszczół. Widać też przygotowywanie komórek do nanoszenia nakropu, a tak ogólnie to przez cały czas pszczoły zapełniają komórki albo pyłkiem, albo przygotowują je dla królowej pod składanie jaj, albo opiekują się czerwiem i oczywiście dbają o porządek na poszczególnych poziomach ula. Jak na razie jeszcze nie ma trutni, które też pełnią swoją funkcję ale o nich napiszemy jak już się pojawią.
Wokół uli jest cicho i spokojnie, rośnie trawa, kwitną drzewa owocowe więc nikt nie zakłóca im spokoju nie licząc chwil gdy my ingerujemy w ich życie ... Tomek by sprawdzić stan rodzin, a ja by pstryknąć im kilka zdjęć i oczywiście podzielić się nimi z wami ...
Ale jeszcze o jednej rzeczy chcę wam napisać, a mianowicie ... zakwitły pola rzepakowe i wybraliśmy się podglądnąć nasze owady w pracy w polu :) i oczywiście pracują. Szkoda, że nie możecie poczuć zapachu jaki snuje się nad tymi polami. Jest tak intensywny, że nic dziwnego, że pszczoły lgną do tych kwiatów. I tak pszczoły pomagają plantatorom w zapyleniu połaci rzepaku by mogli zebrać go w dużych ilościach, a dla pszczelarzy to pyszny pachnący miód, który stosujemy w stanach wyczerpania fizycznego i psychicznego . Jest także nieodzowny w codziennym odżywianiu, niezależnie od wieku. Miód rzepakowy zaleca się zwłaszcza w geriatrii. 
Pola obsiane tą rośliną stanowią dla pszczół bogate źródło zarówno nektaru jak i pyłku kwiatowego.
Miód rzepakowy w stanie płynnym jest prawie bezbarwny lub lekko słomkowy, z odcieniem zielonkawym, zależnie od roślin, z których zebrany został nektar ale na zbiór miodu jeszcze trochę musimy poczekać.
Zobaczcie jak to wygląda ... pola i oczywiście praca małych robotnic



Mi mili i to wszystko na dziś ... jutro też jadę do naszych pszczół może uda mi się zobaczyć coś co do tej pory jeszcze mi nie pokazały ... do zobaczenia.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz