poniedziałek, 10 stycznia 2022

Pszczoły i pyłek

Oczywiście, pszczoły nie zbierają pyłku dla nas, tylko dla siebie. Ale my potrafimy im ten pyłek odbierać, a także zmuszać, aby go zbierały dużo więcej, niż normalnie, bo i na nasze potrzeby. Przypatrzmy się najpierw, jak pszczoła zbiera pyłek. Przede wszystkim jest cała owłosiona, więc pyłek osiada na jej ciele przy każdym zetknięciu z kwiatem. Ale to nie wszystko. Pszczoły żuwaczkami potrafią otwierać sobie torebki pylnikowe. Pierwsza para nóg pracuje wówczas niczym ludzkie ręce, z tym że są one zaopatrzone w „szczoteczki”. A na tylnych nóżkach pszczoły mają dodatkowo „grzebień” i rodzaj koszyczka. Każdy z nas obserwując pszczoły zauważył na pewno, że przy odlocie z kwiatu pocierają one tylnymi nóżkami, równocześnie poruszając i resztą nóżek. Robią to tak szybko, że trudno zaobserwować nad czym te nóżki tak pracują. Zwolniony film zdradził sens ruchów 6 nóżek pszczelich. Otóż pszczoła-zbieraczka zaopatruje się już w ulu w odrobinkę miodu. Gdy rozerwie torebkę pylnika, to przednimi nóżkami zbiera pyłek i lekko nawilża go śliną z miodem, formując miniaturowe kuleczki. Frunie potem do następnego kwiatu i w locie zbiera „szczoteczkami” i „grzebykami” pyłek ze swego ciała chowając go w koszyczku, gdzie zostaje środkowymi nóżkami dobrze ubity. Grudka za grudką zostają ubijane w koszyczku aż utworzy się to, co pszczelarze nazywają obnóżką lub obnóżem. Co jakiś czas zbieraczka podlatuje w górę z cichym brzękiem i zawisa w powietrzu, by „zważyć” ciężar obnóżek. Gdy zbieraczka ma obie nóżki równo obciążone, wtedy wraca do ula. Ciekawe, że pszczoły mają znakomite wyczucie wagi. Jeśli np. zbieraczka ma uszkodzone jedno skrzydełko, to obnóżka po tej stronie będzie lżejsza. Latem obnóżki są cięższe niż jesienią. I nie zależy to od ilości pyłku w kwiatach. Przyroda szafuje nim niezwykle hojnie. Zresztą nie tylko u roślin kwiatowych komórki męskie wytwarzane są w ogromnych ilościach. Kwiatostan kukurydzy np. wytwarza 50 milionów pyłków, jedna bazia leszczyny rozrzuca prawie 4 miliony, piwonia 3,5 miliona, a nasz pospolity dmuchawiec produkuje ok. 0,25 miliona komórek męskich, czyli pyłków. Pszczoły zbierają w najlepszym nawet przypadku zaledwie nikłą część tej „rozrzutności kwiatowej”, nawet wtedy, gdy rój zbierze w ciągu sezonu ok. 60 kg pyłku. Ale co się dzieje z grudką pyłku, którą zbieraczka dostarcza do ula? Przede wszystkim strąca ją do wybranej komórki, to jest takiej, z której już zdążyło wyjść na świat kilka pokoleń pszczół. Jest to bardzo praktyczna i mądra zasada. Otóż w komórce „używanej” ścianki są nieco zaokrąglone, wyścielone drobinami oprzędów po poczwarkach, a nie kanciaste. A w „kantach” mogłaby przecież pojawić się pleśń, mająca doskonałe warunki rozwoju w ciepłym i wilgotnym ulu. Magazynowanie dostarczanych obnóżek nie należy do zbieraczek. One składają swoje ciężary i odlatują po nowy zbiór. Pracę przejmują sprzątaczki i magazynierki. Ubijają grudki pyłku długo i dokładnie, aby powstała gładka, jednolita masa, szczelnie dopasowana do ścianek komórki. Gdy to jest zrobione, powlekają powierzchnię rzadkim miodem. Do jednej pszczelej komórki mieści się 18 obnóżek. Ponieważ znosi je wiele pszczół i nie wszystkie z tych samych kwiatów, a pyłek jest kolorowy, więc i warstwy ubijane w komórce bywają różnokolorowe, wprost pstre. Komórek nigdy nie wypełnia się po brzegi, tylko do 3/4 objętości, a resztę zajmuje warstewka miodu. Odcina ona dostęp powietrza do pyłku i doskonale konserwuje. Im więcej pyłku znoszą zbieraczki, tym silniej matka czerwi. Bywa jednak, że wczesną wiosną pszczołom brakuje pyłku, gdyż nie mają go z czego zbierać. Pierwsze dostarczają pyłku kwiaty wierzb oraz leszczyny. Co za wygoda, kiedy te krzewy rosną blisko pasieki! Gdy ich jednak brak, pszczoły odlatują daleko i nieraz z zimna czy deszczu giną. Rój podupada. Ratuje się miodem, który szybko znika, a i tak czerw z trudem się rozwija, bo ani mleczka, ani pierzgi bez pyłku nie można wyprodukować. Toteż pszczelarze nieraz podają do ula mąkę pszenną i żytnią lub pszczoły same szukają mąki w młynach i składach. Są to jednak środki zastępcze, doraźne, bo gdy tylko pojawia się pyłek, już pszczoły nie interesują się mąką. Bez pyłku nie może istnieć rój. Matka, czerw i pszczoły dorosłe potrzebują pyłku jako pokarmu. Dla wyżywienia jednej larwy potrzeba go 0,15 g, a dla całego roju zależnie od wielkości  20 - 30 kg i więcej. Pyłek to też podstawa do produkcji mleczka pszczelego. Pierzga jest dla pszczół tym, czym dla nas chleb, mięso i ziemniaki, czyli w ogóle podstawą odżywiania. Przecież w pyłku są wszystkie odżywcze składniki, a w miodzie prawie tylko cukry. Z pyłku więc pszczoły czerpią tłuszcze, składniki mineralne, witaminy i inne składniki do budowy ciała, a miód zaspokaja głównie ich potrzeby energetyczne.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz