wtorek, 25 stycznia 2022

Przebrzmiała sława mleczka pszczelego

W latach pięćdziesiątych rozeszła się sensacyjna wieść o cudownych właściwościach mleczka pszczelego. Okazało się, nagle, że odmładza, leczy, wzmaga potencję, przemianę materii, odporność na infekcje, stymuluje krwiotwórczość, reguluje funkcje gruczołów wydzielania wewnętrznego, wreszcie przeciwdziała miażdżycy i zawałom serca. Dodawano jeszcze, że nawet u osób zdrowych mleczko wywołuje lepsze samopoczucie, wzmaga aktywność i energię, pobudza apetyt. Słowem ósmy cud świata! Skąd taki nagły run na mleczko? Przecież pszczoły produkowały je i używały odkąd istnieją. To prawda, ale zaczęto badać rolę tego produktu nie tak dawno, bo ok. 1912 r., gdy uczony niemiecki Langer stwierdził, że mleczko matecznikowe jest wydzieliną gruczołów przełykowych pszczół robotnic. Poprzednicy jego, Planta i Schoenfeld, też interesowali się mleczkiem, ale uważali, że jest to produkt przerabiania miodu i pyłku. Może najbardziej entuzjastycznie o mleczku pisał dr Caillas, pszczelarz francuski, w swojej broszurze: Pszczoły źródłem młodości i witalności. A ponieważ niemal każdy chce być zdrowy i odznaczać się witalnością, więc mleczko zaczęło robić wprost nieprawdopodobną karierę. Szczególnie we Francji i w Japonii, ale i w wielu innych krajach, a także u nas. Sporo pszczelarzy poprzestawiało pszczelą produkcję na mleczko, bo to był „świetny interes”, a o produkcji miodu jakby zapomniano. Wielu też zniszczyło swoje pasieki. Przeprowadzono w końcu obiektywne badania naukowe nad mleczkiem pszczelim i okazało się, że to nie taki „cud” . Międzynarodowa organizacja pszczelarska „Apimondia” wyraziła się o mleczku sceptycznie i jego sława jako cudownego leku przebrzmiała.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz