sobota, 15 stycznia 2022

Poławiacze pyłku

Odkąd ludzie zorientowali się, czym może być dla nich pyłek, zaczęli najpierw próby z „własnoręcznym” jego zbiorem. Okazało się to jednak zbyt żmudne. Łatwiej było zmusić do tej pracy pszczoły, Jakieś ponad 20 lat temu po raz pierwszy zmuszono pszczoły do zbierania pyłku nie tylko dla siebie. Dokonali tego pszczelarze niemieccy i amerykańscy. Wykombinowali specjalne urządzenie, nazwane poławiaczem pyłków, które zmuszało pszczoły do oddawania go tuż przed wejściem do ula. Później takie poławiacze w rozmaitych wariantach zaczęto zastawiać w wielu innych krajach. Zasada tego urządzenia polega na tym, że zbieraczka przeciska się do wnętrza ula na mostku przez odpowiednio dopasowaną płytkę, jakby przez ciasne drzwiczki, i przy okazji gubi obnóżki, a zarazem strąca z siebie pyłek do podstawionego pojemniczka. Przy tym poławiacz nie kradnie pszczole wszystkiego. Część pyłku dostaje się i magazynierkom. Pszczoły mimo wszystko zdają sobie sprawę w takiej sytuacji, że coś nie jest w porządku, bo gdy się je zmusza do nadmiernego zbioru pyłku stają się bardziej agresywne niż normalnie. Gniewają się. Wprawdzie zwiększają zbiór pyłku, „delegują” nawet ok. 2 razy więcej zbieraczek do zbioru pyłku, ale... wcale im się to nie podoba i żądlą „złodziei”. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz