sobota, 22 sierpnia 2015

Obalamy mity na temat miodu

Witam ! Dziś chcę odczarować co nie które poglądy dotyczące miodu i jego właściwości.
Kto nie jadł kromki chleba polanej złocistym miodem lub nie pił gorącego mleka z miodem czy herbaty??
MIÓD jest w naszych kuchniach od zawsze, a mimo to wciąż krążą o nim przeróżne plotki, które nie wiele mają wspólnego z rzeczywistością. Przez pomówienia ten cudowny wytwór pracy pszczół traci swoich fanów i dlatego chcę obalić mity dotyczące miodu.
Zaczynamy !!

Skrystalizowany miód jest do wyrzucenia.
To nie prawda ! Na początku miód jest płynny i leje się z łyżeczki. Jeżeli miód, który kupisz jest produktem w pełni naturalny, to po pewnym czasie zacznie się krystalizować. Dzieje się tak, ponieważ w 70 proc. miód składa się z cukrów i w 20 proc. z wody. Częste otwieranie słoika powoduje, że woda zaczyna odparowywać, w związku  z czym powstaje mocno nasycony roztwór cukru. Jeśli więc zauważyłeś, że miód zaczął się krystalizować, to świetnie – możesz być pewien, że nie ma w nim sztucznych dodatków. Krystalizacja to proces naturalny, który nie powoduje zmiany ani smaku, ani właściwości produktu.
Więc gdy w twoim słoiku zrobiła się bryła wystarczy włożyć go na chwilę do gorącej wody i znów stanie się płynny.

 Nie należy nakładać miodu metalową łyżeczką.
Tę starą „prawdę” powtarzały nam babcie, wkładając w nasze ręce drewniane łyżeczki. Dlaczego? Dawniej sądzono, że kontakt z metalem sprawi, że miód utraci wszystkie swoje właściwości. No nie do końca jest to prawdą, ponieważ to nie o jego zalety chodzi, a o jego kwasowość. Miód charakteryzuje się kwaśnym odczynem o średniej wartości pH 3,9. Jednak nie jest aż tak kwaśny, żeby zapoczątkować proces korozji metalowej łyżki. Na metalu mogłyby pojawić się odbarwienia, gdy zostawiłabyś łyżkę zanurzoną w miodzie na wiele tygodni bądź miesięcy. Tylko po co? Tak więc bez obawy możemy metalową łyżeczką nabierać miodek ... więc łyżeczki w łapki misiaczki :)

Miód w gorącej herbacie jest toksyczny.
To fakt, że słodzenie miodem gorącej herbaty nie jest do końca zdrowe, ale z pewnością miód nie staje się toksyczny! Roztapianie tego rarytasu czy to w gorącej wodzie czy też herbacie obniży jego wartości odżywcze, niszcząc niektóre enzymy i osłabiając jego charakterystyczny smak. Dlatego, jeśli wciąż chcesz korzystać z prozdrowotnego działania tego bursztynowego "leku", słódź nim herbatę czy wodę z cytryną, gdy ta nieco przestygnie. W ten sposób będziesz cieszyć się także jego pełnym, bogatym smakiem i grypa czy przeziębienie minie jak ręką odjął.

Miód nigdy się nie psuje.
Niektórym wydaje się, że bardzo duża słodycz miodu sprawia, że ten praktycznie nigdy się nie psuje. Takie myślenie to błąd! Jeśli przechowujesz miód w nieodpowiednim lub nieszczelnym pojemniku, zacznie on absorbować wilgoć z otoczenia i rozpocznie się w nim proces fermentacji. Upewnij się więc lepiej, że słoik z miodem jest odpowiednio zakręcony. Jeśli pojemnik, w którym go przechowujesz, jest uszkodzony, przełóż miód do szklanego słoika. W ten sposób będzie można dłużej cieszyć się jego smakiem.
I co tego tematu też jest małe ale bo co niektórzy twierdzą, że miód nawet przez 500 lat może stać i się nie zepsuć.
Inną sprawą jest psucie się miodu u odbiorcy końcowego. Nagminnie mamy otwarty słoik, podgrzewany kilka razy, bo lepiej się nabiera, bierze ktoś łyżeczkę próbuje, jeszcze raz do słoika. Ślina ma wiele bakterii i zaczyna rosnąć. 
Najlepszy jest miód spadziowy.
To, że miód spadziowy jest najdroższy, wcale nie oznacza, że musi też być najlepszy. W rzeczywistości jego cena wynika z tego, że jest najrzadziej występującym miodem. (w moim rejonie jest to miód najczęściej występujący). Spadź to tak naprawdę lepka wydzielina, którą wytwarzają czerwce i mszyce. Opada ona na drzewa iglaste, a stamtąd jest zbierana przez pszczoły robotnice. W przeciwieństwie do miodu rzepakowego czy lipowego, miód spadziowy  jest więc dwukrotnie przerobiony – pierwszy raz przez czerwce i mszyce, a drugi przez pszczoły (pszczoły "wymiotują" miodem, a mszyce ... drugim końcem go wydalają).
 Gdy widzimy jego kolor, wydaje nam się, że jest dużo bardziej luksusowy niż popularny, bursztynowy miód lipowy. Nie dajmy się jednak zmylić - wybierajmy miody w zależności od ich właściwości, smaku i zapachu, a nie z powodu ich wyższej ceny, za którą w naszym mniemaniu idzie jakość.
Choć jest naprawdę drogi i bardzo ceniony miód, a jest nim miód wrzosowy. Jest to mercedes wśród miodów.
Miód wrzosowy zawiera bardzo dużą liczbę hormonów wzrostu, neurohormonów i aż czterdzieści siedem biopierwiastków, które są w łatwy sposób przyswajalne dla organizmu człowieka,  jest on ubogi w witaminy, jednak nie całkiem –  jest bowiem obfity w witaminę B, co niewątpliwie jest jego atutem. Ceny dochodzą nawet do 100 zł za kilogram.

Nie ma znaczenia jakiego pochodzenia jest miód.
Takie myślenie to ogromny błąd. Zamiast korzystać z faktu, że Polska jest najlepszym źródłem europejskiego miodu, często sięgamy w sklepach po miody sprowadzane z innych krajów Europy i Azji. Tymczasem w Polsce normy dotyczące miodów są dużo bardziej restrykcyjne niż w innych krajach, w związku z czym możemy mieć pewność, że spożywamy miód najwyższej jakości. Najniebezpieczniejsze jest sięganie po miody chińskie, w których składzie wielokrotnie znajdowano duże ilości antybiotyków. Jeśli więc na opakowaniu miodu znajdziemy napis „zawiera domieszkę miodu spoza państw Unii Europejskiej”, odstawmy go na półkę i sięgnijmy po inny słoik, a najlepiej znaleźć pasiekę i wtedy kupić miód od pszczelarza. Mamy w tedy 100% pewność co jemy.

Ciemna barwa miodu to oznaka zepsucia.
Zdecydowanie nie! Kolor miodu nie ma nic wspólnego z tym, czy nadaje się do spożycia, czy też nie. Jego kolor zależy tylko od tego, z czego pochodzi nektar pszczół. Jeśli pszczoła zbierała nektar z gryki miód będzie miał kolor ciemnobrązowy, a jeśli z rzepaku – jasny, niemal mleczny. Od tego, z czego jest produkowany, zależy też jego aromat i smak. Podobnie jak kolor, nie powinna nas zniechęcać tworząca się na jego powierzchni piana. Niektóre miody po prostu tak mają, ale w żaden sposób nie ujmuje to ich właściwościom i smakowi.


 Więc moi mili życzę smacznego ... :)


4 komentarze:

  1. w wątku o krystalizacji jest napisane, żeby rozpuścić skrystalizowany miód należy go włożyć do gorącej wody. Natomiast w wątku o toksyczności miodu wywołanej wysoką temperaturą ( powyżej 50'C) odradza się traktowanie miodu wysoką temperaturą.
    Czyli nie można podgrzewać skrystalizowanego miodu gorącą wodą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinno się, bo traci właściwości tak samo jak podczas słodzenia gorącej herbaty. Logiczne. Powinno się go rozpuszczać wkładając pojemnik do letniej wody.

      Usuń