sobota, 24 maja 2014

Maj ... :)

Witajcie!! Dawno mnie tutaj nie było, oj dawno ... ale wybaczycie :( ?
Miałam dużo pracy i z niczym nie mogłam zdążyć ... a najgorsze jest to, że ominęło mnie pierwsze wybieranie miodu ... Tomek wyczekał na upragnioną pogodę i pojechał przejrzeć ule, a że miód był gotowy czyli ... zaszyty. Tak więc już nie czekał na mnie ... musiał się spieszyć bo podczas niepogody pszczoły nie wylatują na "pyłko-branie" i opróżniają magazyny ... i człowieki nie wiele by miodku dostały :)
Ale słońce błysło i udało się podebrać słodkości ...
Obiecuje, że następnym razem już tam będę i wszytko udokumentuje ...
Ale ... ale byłam już przy zlewaniu tego bursztynowego płynu ... zobaczcie jak smakowicie wygląda

Ule puste czekają na nową partię ... pięknie kwitną akacje, malina, czernica ... i poszłam wczoraj na spacer z moimi chłopakami zobaczyć czy nasze bohaterki pracują ...
Nie pojechaliśmy do naszych osobistych pszczółek bo trochę daleko, tak więc poszliśmy do pobliskiego lasu ... chodziliśmy oglądali ... moje kochanie nadsłuchiwało czy coś głośniej nie bzzzyczyyy ale cisza tylko pojedyncze osobniki ...
Sami zobaczcie jak pięknie pracują pszczoły ...


Ładnie? prawda?
I tak chodziliśmy chyba ze 2 godz. aż nagle mój wzrok przykuło coś dziwnego na drzewie ... wołam Tomka, a ten mnie zastrzelił odpowiedzią ... mówi, że to rójka. Nadchodził zmrok więc uwiły się na gałęziach i chciały przenocować by wraz ze świtem polecieć z wielkim szumem szukać nowego domu ...
Wiecie co mojego męża najbardziej zdziwiło? nie zgadniecie - ja kompletny amator "wyhaczyła" rójkę a jemu się nie udało ... :)
Teraz kilka fotek tego cudu ...

Pewnie to wszystko co dziś mam dla Was ... pozdrawiam i do kolejnego poczytania i zobaczenia ...
PA KOCHANI !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz