wtorek, 11 kwietnia 2023

Gdy pszczoły chorują...

Laikowi nie przyszłoby pewnie na myśl, że pszczoły mogą ciężko chorować, że czyha na nie mnóstwo chorób, szkodników i wrogów. Choroby dzieli się na choroby czerwiu i pszczół. Do pierwszej grupy należą: zgnilec złośliwy, kiślica, czyli zgnilec łagodny, zaraza woreczkowa, grzybice i inne. Już same nazwy mogą budzić grozę. A są jeszcze przecież choroby pszczół: paratyfus, rozpadnica, zaraza zarodnikowcowa, pełzakowa, roztoczowa, muszyca pszczół dorosłych, inwazja larwy oleicy, inwazja wszolinki, biegunka, zwana też zaperzeniem, choroba majowa. No i oczywiście te nieszczęsne zatrucia spowodowane chemią. Od 1980 r. pojawiło się u nas nowe,groźne schorzenie pszczół, o nazwie warroza. Powodują ją roztocze rodzaj maleńkich kleszczy, które niszczą tak czerw, jak i pszczoły. Warroza przyszła do nas z ZSRR i opanowała wszytkie wschodnie województwa oraz województwo skierniewickie. Do tej pory nie ma na nią sposobu. Stosuje się tylko półśrodki. Wśród chorób czerwiu wymieniono krótko „grzybice”. Ale jakież dramaty kryją się za tym jednym słowem! Grzybica, zwana wapienną według wielu lekarzy weterynarii, specjalistów od chorób pszczelich opanowała ok. 70% uli. I oto Zakładowe Laboratorium Badawcze „Polfa” wynalazło środek, znakomicie ją zwalczający. Lek ten, jako pochodną polifunginy, nazwano askocydyną. Jest ona polskim opatentowanym wynalazkiem, a patent ten zakupiło wiele państw, m. in. nawet Stany Zjednoczone, które nieczęsto interesują się obcymi lekami uważając, że mają przecież wspaniale rozwinięty własny przemysł farmaceutyczny. Przy okazji odkrycia, czy raczej stworzenia askocydyny znaleziono też podobny lek dla ludzi, który nieraz w ciągu kilku godzin usuwa grzybice, np. pleśniawki jamy ustnej. Chorobą najbardziej rozpowszechnioną wśród pszczół jest zaraza zarodnikowcowa. Pszczelarze na ogół ją lekceważą, bo nie daje jakichś widocznych, katastrofalnych szkód. A wg prof. Woyke nie ma w Polsce pasieki, w której by nie występowała. Powoduje ją zarodnikowiec, pełzak, który wytwarza zarodniki. Przez tę „nosemę” pszczoły żyją o kilka do kilkanaście dni krócej. Niby nic, a jednak... Otóż wiosną podzielono pasiekę złożoną z 24 pni na 2 grupy. Obie grupy podkarmiano syropem, z tym że grupa pierwsza otrzymała fumigalinę, lekarstwo, które leczy pszczoły z „nosemy”. A potem, gdy zakwitły maliny, wywieziono obie grupy, na zbiór nektaru. I oto, od grupy nieleczonej uzyskano 160 kg miodu, a od grupy pszczół leczonych ok. 280 kg, czyli 69% więcej. To jest o 9 kg miodu więcej z każdego roju. Można sobie policzyć. Ponoć w Polsce mamy obecnie ok. 2 min pni. Gdyby tylko połowę leczono fumigałiną, to uzyskano by 9000 ton miodu więcej. Pomnóżmy tę ilość przez bardzo wysoką cenę tego produktu, a otrzymamy prawie astronomiczne sumy. Pszczelarze leczcie wasze pszczoły fumigałiną! Będzie więcej miodu prawie bez kłopotów. Na tym nie koniec, bo są jeszcze przecież liczne szkodniki i wrogowie pszczół. Na przykład: barciel pszczeli, taszczyn, szerszenie i osy, łowikowate, ropuchy, ptaki i ssaki. Ropucha poluje wprawdzie w pasiece na pszczoły, ale zjada głównie sztuki chore, więc w pewnym sensie dba o higienę. Poza tym jest pożyteczna, ponieważ poluje na szkodniki. Z ptaków skądinąd pożyteczne i śliczne sikorki potrafią w okresie zimy i głodu tak długo pukać w ściankę ula koło wylotu, aż się w nim ukaże pszczoła. Wtedy ją porywają i zjadają na najbliższym drzewie, a potem zachęcone, powtarzają to od nowa. Ale zbierają też wyrzucony z ula martwy czy chory czerw, czyli podnoszą higienę w jego otoczeniu. CDN ...


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz