sobota, 21 sierpnia 2021

Arnold Bender

 Prof. dr Arnold Bender, światowej sławy angielski żywieniowiec, konsultant FAO, w swojej książce Człowiek i żywność tak pisze o miodzie. Cytuję dosłownie, żeby nie było na mnie, a to ze względu na entuzjastów jadania miodu. „Ponieważ miód ma długą historię, roztoczył swą magię również na wiek XX i stał się lekiem dobrym na wszystko. W rzeczywistości zaś skład jego jest bardzo podobny do składu zwykłego cukru. Ten ostatni jest chemicznym połączeniem glukozy i fruktozy, a miód stanowi roztwór tych dwóch oddzielnych cukrów. Miód zawiera drobne ślady kilku innych związków chemicznych i tylko ślady witamin. Miód, skonsumowany w ilości, która nie grozi mdłościami, nie ma praktycznego znaczenia w diecie, chyba tylko jako źródło pustych kalorii, podobnie jak cukier. ... Ślady zanieczyszczeń w miodzie i cukrze brunatnym nadają im przyjemny smak, ale nie dostarczają znaczących ilości czynników odżywczych. Masę przeciwnych argumentów dostarczają popularne czasopisma i literatura na temat zdrowotnej żywności, ale nie odpowiadają one prawdzie”. Tyle Bender. No cóż? Trzeba się z tym pogodzić, że miód to nie cudowne panaceum, ale smakołyk, jak cukier, który dla zdrowia nic nie daje prócz pustych kalorii na przytycie. 100 gramów cukru dostarcza 399 kcal (1669 ki), a ta sama ilość miodu 319 kcal (1335 kJ).


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz