Świdraczek pszczeli (roztocz pszczeli) - Wywołuje akarioze pszczół. Samica tego roztocza jest znacznie większa od samca, osiąga 180 µm długości. Pasożyt żyje i rozwija się przeważnie w tchawkach pierwszej pary młodych pszczół. Cykl rozwojowy trwa 12−16 dni. Roztocz
atakuje głównie młode pszczoły, gdyż miękkie włoski otaczające ich przetchlinki nie stanowią wystarczającej zasłony, ponadto pierwsza para tchawek nie
ma aparatu przymykającego przetchlinkę. U starszych osobników pasożyt
może usadowić się u nasady skrzydeł. Zarówno osobniki dorosłe roztocza,
jak i stadia młodociane odżywiają się wyłącznie hemofilię. Poza organizmem pszczoły pasożyt żyje krótko, do kilku godzin, w tchawkach martwych pszczół zaś do 48 godzin.
Dziś chcę opisać tą chorobę pszczół. Jak przy wszystkich chorobach tak i przy tej zasadniczym postępowaniem jest utrzymywanie higieny w pasiece i dezynfekcja narzędzi. Każdy pszczelarz leczy inaczej, jest dużo przepisów leczniczych z wykorzystaniem naturalnych składników.
Ważne jest by jak najszybciej wykryć chorobę wtedy jest duża szansa na uratowanie rodziny.
Chore rodziny obserwujemy, izolujemy od reszty.
Niestety, przy chorych i leczonych rojach zapominamy o
zbiorze miodu. Dobrze będzie, jeśli zawiadomimy o wystąpieniu chorób
pobliskiego lekarza weterynarii, który zleci odpowiednie leczenie. W
trakcie leczenia nie można sobie pozwolić na błąd.
Pasożytnicza choroba pszczół dorosłych (młodych) o
charakterze przewlekłym, którą wywołuje roztocz Acarapis woodi -
Świdraczek pszczeli.
żeruje w pierwszej parze tchawek u pszczół w układzie
oddechowym, powodując uszkodzenia mechaniczne, martwicę tkanek, mięśni,
prowadzi do zaburzenia oddychania i kończy się osłabieniem i padaniem
robotnic. Choroba rozwija się kilka lat, jest niezauważalna, ten cały
świdraczek jest obecny u pszczół jak bakterie w żołądku człowieka, może
doprowadzić do śmierci całego roju, najwięcej takich przypadków jest w
okresie oblotów luty-marzec. Objawy nasilają się w końcowym stadium
choroby, choroba powtarza się cyklicznie wczesną wiosną i późną
jesienią. Roztocz odżywia się hemolimfą i prowadzi do osłabienia
rodziny. Choroba szerzy się błyskawicznie, drogą bezpośredniego kontaktu
pszczół. Do rozwoju tej infekcji przyczynia się wilgotny i zimny klimat
i usytuowanie pasieki na bagnistych i podmokłych terenach. Po zakażeniu
owady są wrażliwe na ochodzenie i niedożywienie. Latem zaraźliwość
zanika. Ta choroba podobnie jak zgnilec jest ścigana z urzędu i ustala
się także teren zapowietrzony 3-5 km. Rzekomo pszczoły Buckfast są
odporne na tego pasożyta.
Podczas obserwacji możemy zauważyć wywichnięcie i odpadanie skrzydełek, rozdęcie odwłoków, biegunka,
pełzające pszczoły przed ulem, wchodzą na źdżbła traw, wykazują ruch
ameboidalny na ziemi, zbijają się w grupki, drżenie skrzydełek, które
mogą odpadać z całymi stawami, rodziny mogą ginąć przez to zimą,
niemożność latania, charakterystyczną cechą są owady bezskrzydłe w
osypie, brak pszczół powoduje zaziębienie i zamieranie czerwia, a także
pleśnienie plastrów (wychłodzenie gniazda). Jeden z naszych
pszczelarzy-praktyków podyktował następujące objawy: charakterystyczne
"skakanie" pszczół niczym pasikoniki przed wylotami. Eksperci podają, że
nie można pomagać takim pszczołom, nie mogą wejść do ula, w ten sposób
ograniczamy przyrost świdraczka.
Tak więc co może zrobić pszczelarz gdy zauważy chorobę w swojej pasiece?
Zgłoszenie zauważonych objawów swojemu weterynarzowi,
wykonanie badań laboratoryjnych, rozsądne zwężenie gniazda,
ustabilizowanie siły rodziny, zapewnienie dostatecznej ilości pokarmu,
płodnej czerwiącej matki, zasilanie zakażonego roju czerwiem zamkniętym, wyłączenie chorej rodziny z produkcji. Zainfekowanych rodzin nie łączymy, nie trzeba podkarmiać. Nie zwężamy wylotów, bo zastosujemy takie środki
chemiczne, po których pszczoły będą musiały mieć zapewnioną gigantyczną
cyrkulację powietrza. Gdyby się mrowiły po kwasie czy tymolu, należy
uchylić też daszki na 2 godziny. Nie wykonujemy tu żadnych oprysków antyseptykami, stosujemy się do zaleceń weterynarza.
Mimo, że to tak groźnie i beznadziejnie wygląda to jednak da się to wyleczyć !
Dawniej podawało się paski Folbexu do spalania. Jednak dzisiaj jest to zakazany środek. Z wielkim powodzeniem stosuje się kwas mrówkowy i tymol, który paraliżuje i zrzuca świdraczka z pszczół.
Stosuje się go tak jak przy warrozie - przez odparowanie. Innym lekarstwem jest mentol krystaliczny, a dokładniej
mieszanina mentolu z wazeliną w stosunku 1:2. Inaczej: 10% roztwór
mentolu "rozpuścić" w 80% alkoholu etylowym - wywiera silne działanie
pasożytobójcze i lepiej się ulatnia. Wstawić do ula na dennicę naczynko z
5 ml przygotowanego mentolu-płynu na 120 godzin. Pamiętajcie, że tymol
może udusić rodzinę, jest duszący i ostry, dlatego w czasie leczenia należy pootwierać beleczki, oba wyloty
na całą szerokość, tak, żeby lek się wywietrzył! To samo
się tyczy zastosowania kw. mrówkowego! Pszczoły mogą wychodzić na wylot i
wentylować, proszę się nie zdziwić. Jeszcze innym złotym środkiem jest
właśnie kwas mrówkowy, który także stosuje się tak jak przy warrozie 2-3
razy.
Kwas mrówkowy będzie parował i wybije zarówno warrozę jak
i świdraczka pszczelego. 100% skuteczności, wywali na dno ula głęboko
ukryte - już martwe- pasożyty w tchawkach. Tylko kwas mrówkowy,
mentol albo tymol działają na Acarapidose! Nie ma innych substancji!
Zastosowanie Beevitalu czy Varrobinu może nie wydać 100% efektu, lepiej
podać czysty kwas mrówkowy albo czysty tymol, który jest główną
substancją aktywną wielu dostępnych u weterynarza leków. Warto
profilaktycznie co 2-3 lata puścić taki zabieg, aby przerwać cykl
rozwojowy tej utajonej choroby, najlepiej jesienią, wtedy wybije się też
warrozę przed zimowlą - rodziny będą czyste (dwie pieczenie na jednym
ogniu).
Mam nadzieję, że mój wpis będzie przydatny. Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz